Kuchenka
Od jakiegoś czasu, od tygodnia jakiegoś zza kuchenki, gazowej kuchenki unosi się zapach ohydny, odtrącająca woń zgnilizny, starych znoszonych skarpet, spleśniałego mięsa, sera żółtego przemycanego w majtkach niemytego przemytnika.
Tej nocy zakrapianej alkoholem, kiedy w pokojach różnych domów całego świata ktoś kogoś zabijał, ktoś komuś życie ratował i zapładniał ktoś kogoś, zmuszał do seksu z bizonem drewnianym, tej nocy właśnie Panu Bum-Bum ukazało się we śnie zagadki rozwikłanie. Tajemnica kuchenki, a raczej strony jej tylnej, do której nie ma dostępu, ze mgły się otrzepała i nagle wszystko stało się jasne. Panu Bum-Bum ukazało się gówno królika, tzw. bobki i jakieś większe gówno jakiegoś zwierzęcia leśnego
- Zobacz - powiedziała mama odnośnie tej materii - może zostawiła tam jakąś wiadomość na tym gównie
Coś tam wyraźnie bowiem było napisane, patykiem wyrzeźbione, jakiś krótki wyraz. Nad gównem zawieszone były cztery pudełka takie jak w latach 90 i nawet teraz dostają dzieci w Boże Narodzenie i to jest dla nich niesamowita błogość podniebna. W pudełkach tych ludziki były Power Rangers i zestaw cyrkli był w tych pudełkach.
Komentarze (0):
Prześlij komentarz
Subskrybuj Komentarze do posta [Atom]
<< Strona główna