Piosenka sentymentalna
Psychotyczne opowieści
W szkole Pana Bum-Bum Hermafrodytek ciągle pytał naszego bohatera, co teraz ma, jaki przedmiot. Był to człowieczek, który rozpoczynał naukę w tejże placówce razem z Panem Bum-Bum, a teraz był o rok wyżej, starszakiem się mienił krótko mówiąc.
Takie drobne przemyślenie jakich wiele wpada do głowy przez otwory w niej, przez puste oczodoły i pozbawione ucha wewnętrznego, próżniowe, miniaturowe pomieszczenia po bokach.
Ta ulica i te budynki wyglądają nazbyt realnie, tak jakby widziana na jawie rzeczywistość, której kiedyś było się częścią, znana była jedynie z jakichś zamglonych sennych wynaturzeń. Zna się wszystkie zakamarki, cały labirynt tej rzeczywistości. Widzi się za mgłą wydarzenia związane z tym miejscem. Widzi się to wszystko przez inną lunetę, innymi oczami się widzi. Nawet ludzi doświadczanych kiedyś codziennie, nie sposób traktować inaczej jak mary senne. W rzeczywistości osoby te sprawiają wrażenie znanych tylko z widzenia, na „dzień dobry i cześć”.
Tak jednak nie jest i teraz i kiedyś działo się to wszystko naprawdę. Patrzy się na świat różniście. Dziwadła się w ludzkim organizmie odbywają. Nic to nie zmienia w niczyim świecie. Trudno powiedzieć czy to straszne, piękne czy naturalne.
Plan zajęć to nieodpowiednia rzecz. Pan Bum-Bum przekonał się o tym dosadnie. Musiał bowiem na zajęcia się zapisywać z dojenia krów i picia oranżady. Jednakże nie zapisał się na co poniektóre zajęcia z prostej przyczyny. Z przyczyny takiej, że sie po prostu nie zapisał, bo ludzie się wcześniej zapisali i sobie gdzieś poszli. "Kurka wodna" - pomyślał Pan Bum-Bum- "gdzie się oni wszyscy podziali? Czyżby pojechali do dalekiej wioski w Indiach?"